Od zawsze wiedziałam, że w przyszłości będę mieszkała wraz z liczną rodziną we własnym domku z ogródkiem. Nie wiedziałam tylko, że będzie mnie to kosztowało tyle wyrzeczeń i mnóstwo dodatkowej pracy. Tak naprawdę od lat wyruszałam do pracy o świcie, a wracałam późnym wieczorem. Dodatkowo podczas weekendów brałam udział w licznych szkoleniach, aby wciąż podnosić swoje kwalifikacje i piać się po drabinie kariery jeszcze wyżej. W wymarzonym domu byłam gościem.

Mąż wyjeżdżał w tym czasie do Niemiec, aby zdobywać dodatkowe środki na tak zwane „życie na odpowiednio wysokim poziomie”. Dziećmi zajmowały się płatne opiekunki, a święta przygotowywałam z pomocą firmy cateringowej. Czy byłam szczęśliwa? Nie miałam czasu się nad tym zastanawiać.

Pierwszym sygnałem dla mnie, że coś jest nie tak, było błahe i zabawne z pozoru zdarzenie. Wybrała się do mnie w pewien wolny weekend przyjaciółka ze szkolnych lat. Mieszkała na drugim końcu Polski i nie widziałyśmy się wiele lat. Otrzymywałyśmy jednak kontakt poprzez media społecznościowe. Podałam przyjaciółce dokładny adres i czekałam z wystawnym, tym razem własnego wykonania obiadem. Wystrojone córeczki czekały wraz ze mną. Byłam już potwornie zmęczona, bo chciałam wyglądać, co oczywiste, jak najpiękniej i spędziłam poranek w salonie kosmetycznym i fryzjera.

dom

Ambitnie podjęłam się samodzielnego wykonania trzydaniowego obiadu z ekskluzywną przystawką w owoców morza. Minuty mijały, a gościa nie było. Po godzinie byłam już bardzo zdenerwowana. Chodziło mi oczywiście o zmarnowany obiad i przyklapnięte już włosy. wzięłam telefon i…było na nim mnóstwo nieodebranych połączeń! No tak. Ściszyłam aparat i zapomniałam go włączyć. Trzęsącymi się rękami wybrałam numer przyjaciółki. „No wreszcie!”- usłyszała. Okazało się, ze przyjaciółka od prawie dwóch godzin krąży po mieście i próbuje się ze mną skontaktować.

Zirytowałam się! Przecież podałam jej dokładny adres i nawet opisałam, ze nasz dom ma wyjątkowy przepiękny jasnobrązowy dach, a inne w okolicy z reguły są czarne. Przyjaciółka popatrzyła wtedy na mnie dziwnie. Powiedziała, ze w okolicy są same czarne dachy, a ona przejeżdżała tą ulicą kilka razy. Oburzyło mnie to i powiedziałam, żeby wyszła ze mną przed dom, i zobaczyła jak wygląda kolor jasnobrązowy, bo najwidoczniej ma kłopoty ze wzrokiem! Narzuciłam na siebie kaszmirowy płaszcz i cała ekipa wyszła przed dom.

Spojrzałam w gorę i zamarłam – miałam czarny dach! Tak jak wszystkie okoliczne domy! Spojrzałam chyba z rozpaczą na przyjaciółka, bo ta zamiast mnie wyśmiać, czy się obrazić, uśmiechnęła się i mnie przytuliła. Powiedziała, że jest teraz mnóstwo świetnych firm zajmujących się takim problemem jak czyszczenie dachów.. Nic nie rozumiałam. Przecież mój dom zawsze się wyróżniał właśnie przepiękną dachówką.

Wróciłyśmy do środka, a gdy trochę doszłam do siebie, podałam obiad czekający w piekarniku. Podczas posiłku rozmawiałyśmy o tym, co się mogło przydarzyć. Przyjaciółka zapytała, czy regularnie przeprowadzamy czyszczenie dachu. Przyznałam, że nigdy tego nie robiliśmy.

czyszczenie dachów

Przez dziesięć lat przestaliśmy po prostu zauważać cokolwiek, a osady, mech, zabrudzenia pochodzące z palenia w piecach węglem, zmieniły kolor naszego dachu w kruczoczarny. Zdałam sobie sprawę, że tak naprawdę tylko nocuję we własnym domu. Do tego córeczki z dziecięcą szczerością pochwaliły mnie, że przyrządziłam wreszcie prawdziwy domowy obiad, bo nigdy nie gotuję, a jestem tak dobra kucharką.

Przy kawie przyjaciółka oglądała albumy ze zdjęciami. Było mi wstyd, ze od kilku lat nie mam wielu wspólnych zdjęć z mężem i córeczkami. Zawsze byłam w pracy…
To spotkanie dało mi okazje do refleksji nad własnym życiem i jego priorytetami. Przeprowadziłam poważna rozmowę z mężem i okazało się, że myśli tak jak ja i od dawna chciał przestać wyjeżdżać na delegacje. Brakowało mu domu, brakowało mu rodziny, brakowało mu mnie. Byłam szczęśliwa, że wreszcie mogę przestać tak gnać i zakończyć wyścig szczurów. Najważniejsza jest rodzina i to, że możemy być razem jak najczęściej, .

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here